piątek, 25 października 2013

Od Mathayus Zastępca

-Witaj Artoriusie!-  Powiedziałem  gdy  go  zobaczyłem.
- Cześć.-  Czy  życzysz  sobie  coś  odmie?- Powiedział.
-No  wiesz  jesteś idealnym kandydatem  na  mojego  zastępcę.  I  chciałem  żebyś  przyjął  to  stanowisko.- Powiedziałem.
Artorius dokończ.

sobota, 19 października 2013

Od Casandry Jak tu trafiłam.

Byłam  szamanką  Memnona  ale  z  powodu  jego   okrucieństwa  do  ludzi  uciekłam.  W  pewnej  wiosce  usłyszałam  opowieści  o  mężczyźnie  który  poskromił  smoki  i  stworzył  armię. Postanowiłam  go  odnaleźć. Po  wielu  dniach  dotarłam  do  miejsca  w  którym  ciężko  było  chodzić  z   powodu  stromych  pagórków. Usiadłam  na  pewnej  łące  i  odpoczywałam.  Nagle  zobaczyłam  w  powietrzu  dwa  smoki.  Jeden  był  samicą  a  drugi  samcem.  Zaczęły  zbliżać  się  do  lądowania.  Po  chwili  ukazał  się   też  trzeci.  również  samica.  Na  każdym  smoku siedział  mężczyzna. Pierwszy  wylądował  samiec  po  nim  samice.  Z  samca  zsiadł  mężczyzna  może  kilka  lat  starszy  ode mnie.  Z  pierwszej  samicy  około  16 letni chłopak. Z drugiej  samicy  starszy  mężczyzna. Ten  mężczyzna  który  siedział  na  samcu  podszedł  do  mnie  i  powiedział:
-Witaj! Jestem Mathayus.  Co  tu  robisz  sama?
-Dzień dobry.  Mam  na imię Cassandra  i  szukam  człowieka  który założył  armię smoczych  jeźdźców.- Powiedziałam  lekko  zdziwiona  jego  wypowiedzią(myślałam  że  mnie przegoni).
-Dobrze  trafiłaś. To  ja.  Jestem  dowódcą Armii  Wielkich  Smoczych  Jeźdźców.  Jeśli  chcesz  do  nas  dołączyć to  zapraszam.- Powiedział  wesoło.
-Dziękuję.  Właśnie  taki  miałam zamiar.- Powiedziałam  zadowolona.
-Chodź  lecimy  do  naszej  kryjówki i  twierdzy.- Powiedział  patrząc  się  dziwnie  w  niebo.
Wziął  mnie  za  rękę i  podprowadził  do  swojego  smoka. Wsadził  mnie  na  siodło  i  usiadł  przede mną.
-Trzymaj się!-   Powiedział.  Objęłam  go  i  gdy  się  już  mocno  trzymałam  smok  nie wiem  jak  zaczął  bez  żadnej  zachęty  zamierzył  się  do  startu.  Mathayus  jako  jedyny  nie  nosił  koszuli.  W  locie tak  jakoś  się  przytuliłam  do jego pleców.   Po  paru  minutach  wylądowaliśmy  w  jaskini. Wtedy zrozumiałam że chyba  zakochałam  się  w  Mathayusie.

Witamy!

Powitajmy Cassandrę.

Witamy!

Powitajmy  nowych  wojowników!Artoriusa,  Borsa, Galahada,  Tristana, Lancelota, Dagoneta i Gawaina.

piątek, 18 października 2013

Od Mathayusa Pierwsze dni.

Pierwsze  dni  były  wykańczające. Uczenie smoków,  polowanie, gotowanie( Nie mamy jeszcze  kucharza),  jeszcze  do  tego  wykuwanie  kuźni  w  skale.  Po  paru  dniach  Brom i  my  skończyliśmy  edukację  smoków  więc  należało  nauczyć  je  latać.  Brom  pokazał  jak  to  się  robi  i  wszyscy  zaczęli  je  uczyć. Za  którymś razem  mój  pierwszy  smok  wleciał  w  powietrze.  Po nim  reszta.  Po  chwili  przed  nami  wylądowały dorosłe bestie.  Każdy słyszał  myśli swego  smoka i  każdego  przyjaciela.  Porozumiewaliśmy  się  za  pomocą  telepatii.  Ta  zakończyły  się  te  nasze  dni  pracy.

czwartek, 17 października 2013

Od Mathayusa Jak to się zaczęło.

Byłem synem  Nubijskiego  kowala i  Margońskiej  szamanki. Nie no to był żart tak naprawdę jestem Akadyjczykiem.  W  wiosce  w  której  się  urodziłem   opiekowaliśmy  się  smokami.  Tam  też  poznałem  Broma  i  Bołena.  Gdy  miałem  13  lat  pierwszy  smok  dał  mi  się  dosiąść.   Kiedy  miałem  24 lata  na polowaniu  znalazłem niemowlę.  Zabrałem  je  i  wychowałem  jak  własnego  syna.  nadałem  mu imię  Eragon.  Kiedy  rok  temu  zaatakowały  nas   wojska  króla Memnona  ja,  Brom,  Bołen  i Eragon  uciekliśmy.   Znaleźliśmy    się  w  górach  i  po  roku  od tamtego  wydarzenia   znaleźliśmy  jaskinię.  W  pewnej  odnodze  Znaleźliśmy  jaja  smoków.
Każdy  podszedł  do  jednego  a  gdy  go  dotknął pękła  skorupka  i  smoki się  wykluły.  Jednak  obok  mnie  było  jeszcze  kilka  jaj  dotknąłem  każdego  i  o  dziwo  z  jaj  wykluły  się  smoki.  Postanowiliśmy,  a  właściwie  ja  że  założymy  Armię  Wielkich Smoczych  Jeźdźców.  Ja  zostałem  jej  dowódcą  i  teraz  jesteśmy  armią.